Indianie to nazwa powszechna dla całej rdzennej ludności Ameryki Północnej i Południowej, która żyła tu przed przybyciem Europejczyków. Jak wiadomo, powstał z prostego powodu, że „odkrywca” (bardzo kontrowersyjny!) Tego kontynentu, Krzysztof Kolumb, był szczerze pewien, że przybył do Indii.
Według różnych szacunków, przed nadejściem „cywilizatorów”, dwa do dwóch kontynentów żyło od 6 do 15 (a według niektórych badaczy do 46) milionów ludzi (około 2200 plemion), z czego 2 do 4 milionów (400 plemion) ) - na terytorium obecnych USA i Kanady.
Na początku XX wieku dzięki „opiece” białych ludzi w Ameryce Północnej pozostało tylko 250 tysięcy (!) Indian. (A ktoś jeszcze wątpi, że historia rozwoju Dzikiego Zachodu była bezpośrednio związana z najdzikszym ludobójstwem rdzennej ludności!?)
Dla porównania: Hiszpanie i Portugalczycy, którzy „opanowali” Amerykę Południową, a także tak naprawdę nie uważali miejscowych Indian za ludzi, nadal nie odcięli ich całymi wioskami i nie zainfekowali ich szczególnie chorobami europejskimi (odporność, z której Inka Keczua, Araukanie, mech) itp. nie było). Nawrócili ich na chrześcijaństwo (tak, często przy użyciu całkowicie nieludzkich metod) i zasymilowali.
W rezultacie dzisiaj w Ameryce Południowej żyje ponad 40 milionów potomków tych Indian, a na północy (łącznie w USA i Kanadzie) - około 3,5 miliona. Wiele plemion północnoamerykańskich zostało zniszczonych do ostatniego człowieka.
Przypomnijmy co najmniej 10 najsławniejszych (z książek i filmów) plemion Indian Ameryki Północnej, niegdyś licznych i odważnych.
10. Cheyenne (Cheyenne)
Cheyenne - Indianie z Wielkich Równin, byli łowcami bizonów wędrującymi z Black Hills do rzeki Arkansas. Do połowy XIX wieku dość dobrze dogadywali się z białymi osadnikami, ale oczywiście coraz bardziej martwili się, że przybysze z innego kontynentu nie tylko chodzą po swoich ziemiach, ale także zakładają tu farmy, budują forty wojskowe itp. re.
Cheyenne dwukrotnie (w 1825 i 1851 r.) Zawarły umowy z rządem amerykańskim w sprawie stosunków przyjacielskich i handlowych (a także w sprawie delimitacji terytoriów), ale, jak wiadomo, Amerykanie wcale nie próbowali przestrzegać tych umów.
I tak, po kilku poważnych incydentach (w tym nagłym ataku oddziału pułkownika J. Chewingtona na obóz pokojowy w Cheyenne i Arapaho w Send Creek oraz zniszczeniu osady przywódcy Czarnego Kociołka nad rzeką Washita przez J. Custera), Cheyenne „poszli drogą wojenną” przeciwko białym .
Połączyli siły z sąsiednimi plemionami (Arapaho, Kiowa, Comanches itp.), Odegrali dużą rolę w Wielkiej Wojnie Siouxów, zdobywając chwałę zaciekłych i odważnych wojowników, ale nadal musieli się poddać w 1877 r.
Dziś około 11,5 tys. Osób pozostaje Cheyenne, żyją w rezerwacjach.
9. Delaware
Znamy Delawarowa głównie dzięki pracom J. Fenimore Cooper. Mieszkali na pograniczu obecnych USA i Kanady, wzdłuż rzek Delaware i Hudson.
Nawiasem mówiąc, nazwa „Delaware” wcale nie jest „rodzima” dla plemienia: kapitan Sam Argyll nazwał zatokę, na brzegu której żyli Indianie Lenny-Lenape, na cześć Sir Thomasa Westa, Lorda de la Verre i Europejczyków, nie zastanawiając się dwa razy, , jednocześnie „przemianowano” i lokalnych mieszkańców.
W rzeczywistości Delaware wcale nie było tak szlachetne i kochające wolność, jak Cooper przedstawił je w swoich książkach. Zanim przybyli Europejczycy, nieustannie walczyli z sąsiadami Irokezów (i Irokezi, najczęściej wygrywali).
Wraz z pojawieniem się białych ludzi, Delaware niemal natychmiast nawiązali z nimi wzajemnie korzystne stosunki, w przeciwieństwie do wielu innych plemion, woląc nie walczyć, ale handlować i, na przykład, służyć jako zwiadowcy w armii amerykańskiej. Z tego powodu przeżyli. Obecnie w Delaware jest około 16 tysięcy ludzi.
Nawiasem mówiąc, był to lider Lenape Tammany, który sprzedał Manhattan Holendrom w 1625 roku.
8. Navajo
Navajo jest obecnie jednym z najliczniejszych plemion Indian Ameryki Północnej (jest ich ponad 280 tysięcy). Mieszkają głównie w Arizonie i Nowym Meksyku.
W przeciwieństwie do wielu sąsiadów, Navajos byli osiadłymi Indianami, zajmującymi się hodowlą (uprawą kukurydzy), hodowlą i polowaniem bydła, a także posiadali rzemiosło: garncarstwo, koszykarstwo, tkactwo itp. (pożyczanie tych umiejętności od swoich poprzedników na tym terytorium - Indian Pueblo).
Po przybyciu białych ziem Navajos należeli najpierw do Hiszpanów, których ekspansja plemienia opierała się przez długi czas (ale jednocześnie pożyczała od nich wiele przydatnych rzeczy: na przykład hodowla koni, uprawa drzew owocowych i bawełnianych, produkcja sera itp.).
W 1860 r. Po wojnie o terytoria obecnych stanów Teksas, Nowy Meksyk, Nevada itp. między Meksykiem a Stanami Zjednoczonymi Indianie Navajo skończyli na rezerwacji amerykańskiej (która dziś ma status pół-autonomiczny, a nawet własnego prezydenta, sądu i policji).
Podczas drugiej wojny światowej Indianie Navajo, którzy służyli w armii amerykańskiej, zyskali sławę jako najlepsi kryptografowie - „rozmawiający z wiatrem” (sprawa jest w języku Navajo - tak rzadka i złożona, że żaden z przeciwników tego nie rozumiał).
7. Kanały
Zakopy były dobrze znane swoim sąsiadom i białym Europejczykom jako bardzo wojownicze i odważne plemię. Nie mieli sobie równych w bitwie (szczególnie po opanowaniu jazdy konnej).
Okoliczne ludy Ameryki Północnej uważały Comanches za prawdziwą katastrofę, ponieważ dość często napadały, chwytały kobiety (czyniąc je konkubinami) i bardzo małe dzieci, aby wychowywać je zgodnie z własnymi tradycjami.
Nie mniej okrutnie traktowali swoich członków plemienia, którzy naruszali prawa Komanczów: na przykład kobieta przyłapana na zdradzie męża może zostać zabita lub (w rzadkich przypadkach) „po prostu” odciąć nos.
Biali osadnicy bardzo bali się wejść na terytorium Comanche - to była pewna śmierć. Ponadto Comanche słyną również z tego, że jako pierwsi spośród wszystkich plemion indyjskich wprowadzili konie do strumienia, umieszczając je, w tym sąsiadów.
Najważniejszą rzeczą, jaką mieli, był właśnie dowódca wojskowy, który kontrolował całą strukturę oddziałów do różnych celów: konia, pieszo, zwiadu, a nawet pozorów „służby tylnej”.
Zarówno Meksykanie, jak i Teksańczycy Comanches przynieśli wiele problemów. Armii amerykańskiej udało się przełamać opór dopiero w 1874 r. Podczas bitwy pod kanionem Palo Duro w Teksasie.
Dziś Comanches - około 14,5 tys.
6. Apache
Nie mniej krew zepsuła europejskich kolonistów, inne plemię rdzennych Amerykanów, które wędrowało po „spornych” ziemiach między Meksykanami a Amerykanami - wojownicze Apacze. W rzeczywistości jest to nazwa zwyczajowa sześciu dość dużych plemion, z których najjaśniejsze ze wszystkich okazały się w wojnach z białymi apaczami chirikahua i lipanami.
Napadali nie tylko na Hiszpanów i Francuzów (którzy jako pierwsi zajęli terytoria przyszłego Meksyku, Teksasu, Luizjany itp.), A później - na Meksykanów i Amerykanów, ale także na sąsiednie plemiona Indian (i byli wyjątkowo okrutni wobec jeńców).
Przede wszystkim Apacze zasłynęli ze swojego talentu do „wojny partyzanckiej”: wiedzieli, jak zaatakować całkowicie nieoczekiwanie i schować się w ciągu kilku minut.
Wśród nich było wielu dowódców wojskowych, którzy przerazili nawet doświadczonych weteranów wroga: Kolorado, Kochis, Victorio, Yuh, Naiche. Ale najsłynniejszym z nich był Jeronimo, który kontynuował wojnę z armią amerykańską jeszcze przez ćwierć wieku po tym, jak Indianie Great Plains zostali wjechani do rezerwatu (do 1886 r.).
Obecnie istnieje około 112 tysięcy Apaczów.
5. Cherokee
Cherokee jest jednym z 5 plemion, które nowo przybyli biali Amerykanie przypisywali „cywilizowanym Indianom”. Dlaczego otrzymali taki zaszczyt? Ponieważ Cherokee byli tak naprawdę pierwszymi rdzennymi mieszkańcami Ameryki Północnej, którzy porzucili koczowniczy tryb życia, a nawet próbowali zbudować własne państwo.
Przez cały XVIII wiek plemię walczyło zarówno z białymi kosmitami, jak i sąsiadami, ale na początku XIX wieku. zawarli pokój z rządem USA, przyjęli chrześcijaństwo, zaczęli chętnie przyjmować elementy kultury europejskiej (przywódca Seikvoya, czerpiąc ideę z „cywilizatorów”, wynalazł pisanie Cherokee, a już za życia 90% rodaków potrafiło czytać i pisać).
Co więcej, na swoich terytoriach założyli ponad 30 szkół, opublikowali gazetę, a nawet opracowali konstytucję! A tak przy okazji, najszlachetniejsi i najbogatsi przywódcy Cherokee (wyobraźcie sobie) mieli plantacje i czarnych niewolników.
Ale niestety wszystko to im nie pomogło. Dość rozległe ziemie Cherokee były smakołykiem białych rolników i władz, a zatem w latach 1838–1839. Indianie zostali przymusowo eksmitowani na suchych Wielkich Równinach. Po drodze zginęło do 15 tysięcy Cherokee, które w historii nazywano „Drogą Łez”.
Dziś jest ich ponad 300 tysięcy - jest to największe plemię w Stanach Zjednoczonych.
4. Mohikanie
Nazwa powieści Johna Fenimore'a Coopera „The Last of the Mohicans” natychmiast pojawia się w mojej głowie, prawda? Tak, pisarz miał prawie rację: dziś z dawnego dużego (ponad 35 tysięcy ludzi) związku 5 plemion pod jednym wspólnym nazwiskiem pozostało maksymalnie 150 potomków mieszkających w Connecticut.
Ci sąsiedzi to Irokezi, Delaware, Huron itp. albo częściowo rozwiązało się wśród nich, albo przyjęło kulturę i obyczaje białych ludzi i zasymilowało się z Europejczykami.
To Mohikanie byli pierwszymi, którzy współpracowali z przybyszami zza oceanu: zawarli z nimi umowy handlowe, dostarczyli futra i produkty własnego rolnictwa itp., Przyjęli chrześcijaństwo na początku XVIII wieku.
W latach wojny o niepodległość Mohikanie stanęli po stronie Stanów Zjednoczonych, chętnie pomagając Amerykanom jako zwiadowcom, ale mimo to zostali wydaleni z ich ziem przez nowych osadników.
3. Siu (Dakota, Teton Lakota, Nakota)
Być może najlepsze życie i zwyczaje Indian Sioux (a ściślej - Sioux-Dakota) zostało opisane w jej trylogii „Synowie wielkiego wozu” Liselott Welskopf-Heinrich, niemiecki pisarz i historyk.
Z jej prac można wyciągnąć wszystkie podstawowe informacje o tym dużym plemieniu, liczącym około 35 tysięcy ludzi na początku XIX wieku: Siouxowie byli typowymi koczownikami Wielkich Równin, polowali na bawoły, prowadzili wojny z sąsiadami (wrona, Pawnee, Shoshone itp.) ), wybierani spośród każdego rodzaju „pokojowych” i przywódców wojskowych, którzy rozróżnili między sobą odpowiednie obowiązki itp.
Ogólnie rzecz biorąc, Sioux to siedem pokrewnych plemion (oglala, brulee, hunkpapa, minnikonzhu, sansarka, uhenopa i czarnogłowy). Na Wielkich Równinach byli najpotężniejsi, a także najbardziej „zorganizowani”: każdego lata plemiona Sioux gromadziły się na Radzie Siedmiu Ognisk, aby odnowić więzi rodzinne, omówić wspólne problemy, wybrać czterech głównych przywódców itp.
Już na początku XIX wieku Sioux zawarły porozumienie z Białymi w sprawie stosunków i wytyczenia ziem, które oczywiście zostały wkrótce i bezwstydnie naruszane przez „kolonialistów”.
Ostatnia słoma cierpliwości Sioux była początkiem budowy linii kolejowej przez ich ziemię bez pozwolenia właścicieli (w wyniku czego żubr trafił do innej części Wielkich Równin, a Hindusi mieli problemy z jedzeniem).
Począwszy od końca lat 70. XIX wieku. Wielka Wojna Sioux (do której przyłączyło się wiele sąsiednich plemion) kosztowała zarówno Indian, jak i białych osadników i armię amerykańską, znaczne straty i zakończyła się, jak można się domyślić, porażką Siouxów i ich przeniesieniem na rezerwat.
Dziś plemię Sioux ma prawie 120 tysięcy ludzi.
2. Hurony
Hurony - niegdyś jedno z najliczniejszych plemion Ameryki Północnej (aż do przybycia Europejczyków było ich aż 40 tysięcy), byli najbliższymi krewnymi i najgorszymi wrogami Irokezów.
W dużej mierze z powodu ciągłych wojen z nimi (a także z powodu chorób zakaźnych wywoływanych przez Europejczyków) pod koniec XVIII wieku liczba Huronów kilkakrotnie spadła. Dziś pozostało ich tylko 4–7 tys. (Według różnych szacunków).
I kiedyś to plemię po raz pierwszy nawiązało stosunki handlowe z Francuzami w regionie Ontario, dostarczając im futra, kukurydzę, tytoń itp., A także przyciągnęło inne sąsiednie plemiona do handlu z Europejczykami (za co Francuzi wspierali ich przez długi czas w wojnie z Irokezami).
Ponadto Hurony były jedną z nielicznych wówczas konfederacji plemiennych (pod ogólną nazwą „Hurons” rozumiano 4 plemiona o podobnej kulturze i zwyczajach).
Ale zaraz po wojnie o niepodległość USA plemię ostatecznie straciło swój dawny dobrobyt i wszystkie ziemie, będąc w Stanach Zjednoczonych.
Dzisiaj Hurony nawet zapomnieli o swoim języku.
1. Irokezi
I w końcu Irokezi - Unia Pięciu Narodów (Seneca, Kayyug, Onondaga, Oneida, Mohawk) pod jedną wspólną nazwą. Kto nie słyszał o najbardziej okrutnych, nieustraszonych i wojowniczych Indianach w rejonie przyszłej granicy Stanów Zjednoczonych i Kanady (od rzeki Hudson do jeziora Erie)?
Ponownie przede wszystkim dzięki J. Fenimore Cooper. Unia Irokezów była nie tylko formalną konfederacją - mieli nawet oficjalną kartę, „zapisaną” w formie wampum (pociski nawleczone na nitkę w określonej kolejności).
Nawiasem mówiąc, Irokezi zostali później przyjęci do Unii przez niepowiązane plemiona, które chciały żyć zgodnie ze swoimi prawami i tradycjami (w tym celu oczywiście otrzymując ochronę i pomoc wojskową).
W rzeczywistości nazwa „Iroku”, pochodząca z języka sąsiednich plemion Algonkin, oznacza „żmije”. Tak ... najwyraźniej „nie lubili Irokezów” i miał ku temu powód: nie byli łagodni i nieustannie napadali na Hurony, Mohikany, Delawary, pokłosie, Erie itp., Po przybyciu Europejczyków, Irokezi zaczęli powiększać swoje posiadłości kosztem sąsiednich terytoriów z podwójnym entuzjazmem.
Im aktywniej handlowali futrami bobrów, najpierw z Holendrami, następnie z Francuzami i Brytyjczykami, tym szybciej populacja tych zwierząt stopiła się na ich ziemiach - konieczne było „uaktualnienie zasobów”.
W rezultacie siła i wpływy Związku Pięciu Narodów stały się tak wielkie, że Europejczycy (również walczący między sobą o terytoria Ameryki Północnej) próbowali wykorzystywać je częściej jako sojusznika.
Niestety, ostatecznie doprowadziło to do upadku Unii - w ciągłych wojnach wyczerpało swoje siły i nie było już potrzebne nowym władcom kontynentu. Irokezi byli rozproszeni po różnych rezerwacjach w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie.
Dziś jest około 125 tysięcy osób.