Podczas badania eksponatów muzealnych lub znajdowania różnych artefaktów podczas wykopalisk bardzo łatwo jest stracić głowę z podniecenia, dotykając ich. Ale należy to zrobić ostrożnie, ponieważ nasi przodkowie mogli przygotować niespodziankę, pokrywając powierzchnię przedmiotu trucizną lub ukrywając go w środku. Co ciekawe, nie zostało to zrobione celowo, ponieważ w przeszłości stosowano wiele toksycznych rzeczy, których niebezpieczeństwa jeszcze nie udowodniono. Azbest był jedną z tych substancji - był używany do produkcji wielu przedmiotów codziennego użytku. Celowe stosowanie trucizny jest również bardzo popularne w historii, dzięki jego pomocy można było pozbyć się obsesyjnego kochanka lub przeciwnika politycznego. Dlatego podczas kontaktu ze znalezionymi starożytnymi przedmiotami należy zachować szczególną ostrożność.
1
Okulary samobójcze
Muzeum szpiegostwa międzynarodowego (tak, jest jedno), znajdujące się w stolicy USA, ma jedną ciekawą ekspozycję. Są to zwykłe okulary, w których kryje się ciekawy sekret. W jednym z ramion ukryta jest ampułka cyjanku, za pomocą której osoba umrze natychmiast.
Punkty otrzymywali tajni agenci, którzy musieli popełnić samobójstwo, aby uniknąć tortur i nie ujawniać tajemnic państwowych. Agent swobodnie wziął kajdanki do ust, gryząc je, po czym natychmiast i bezboleśnie umarł. Wynaleźli okulary samobójcze w CIA, ale były poszukiwane przez wiele służb specjalnych z całego świata.
2
Księga zabójców
Książka z XVII wieku, a raczej jej układ, ukrywająca kilka rodzajów trucizn, ukazała się około 10 lat temu na niemieckiej aukcji. Wszystkie strony partii zostały przyklejone, a wewnątrz wykonano wnęki, w których umieszczono 11 rodzajów śmiertelnych trucizn. Każda trucizna była przechowywana w specjalnym pudełku z metką, na której znajdowała się nazwa substancji. Był też zielony słoik z pomalowanym szkieletem.
Na szczęście dla kupujących nie było w nim trucizn, a testy śladów pozostałości nie zostały jeszcze przeprowadzone, ale naukowcy sugerują, że książka należała do zabójcy. Warto zauważyć, że w czasach starożytnych nie tylko „zabójcy” używali trucizny, ale także lekarze, jednak toksyczne substancje znaleziono w trzech pojemnikach, które nie mogły być przydatne w medycynie.
3
Śmiertelne bakterie
Ta sprawa nie jest całkowicie związana z trucizną, ale warto ją wymienić na liście. W ubiegłym roku szczątki ludzkie znaleziono w północno-zachodniej części Turcji, której starożytność wynosiła 8 wieków. Była kobietą w ciąży, która osiągnęła trzydzieści lat. Pod żebrami archeolodzy odkryli dwa kalcynowane guzki zawierające szkodliwe bakterie Gardnerella vaginalis i Staphylococcussaprophyticus. Najwyraźniej ich rozwój doprowadził do śmierci kobiety w ciąży.
Często z wykopanego DNA podczas wykopalisk takie bakterie posiadają nie więcej niż jeden procent ciała. Ale w tym przypadku stanowiły one od 31 do 58% całości.
4
Księgi śmierci
Przez przypadek w trzech książkach przechowywanych na Duńskim Uniwersytecie Południowym historycy znaleźli wystarczającą dawkę arsenu na śmierć. Książki te opisywały ważne wydarzenia historyczne z XVI-XVII wieku. Warto wziąć pod uwagę, że wiele książek z tej epoki zostało „wypełnionych” starymi pismami, na przykład prawami z czasów Cesarstwa Rzymskiego. Historycy nie mogli całkowicie odszyfrować tekstu z powodu obecności zielonej farby na stronach, które pokrywały część tekstu. Aby rozszyfrować zawartość, naukowcy wykorzystali promienie rentgenowskie. Wyobraź sobie ich zaskoczenie, gdy dowiedzieli się, że farba powstała z zabójczego pierwiastka chemicznego - arsenu.
W tym czasie ludzie nie wiedzieli, że stosowanie arsenu powoduje rozwój raka i innych śmiertelnych chorób, i używali go do produkcji zielonych barwników. Strony książek wylano zieloną substancją nie do dekoracji (farba była w środku, nie na okładce), ale by odstraszyć owady i gryzonie.
5
Deadly Wallpaper
Arsen był wykorzystywany nie tylko do produkcji książek, ale także do produkcji tapet. Jedna wystawa jest wystawiana na Manhattanie w Design Museum. Do 1775 r. Wszystkie zielone tapety szybko wyblakły i stały się brązowe. Później jednak do barwnika dodano arsen, a sam pigment nazwano zielonym Schelle. Wszystko byłoby dobrze, tylko takie tapety powoli zabijały swoich właścicieli. Gdy ciecz dostanie się na nie lub podczas wysokiej wilgotności, arsen odparowuje, przechodząc w stan gazowy. Wdychając jego opary, właściciele domów zmarli we własnych domach.
Tapeta wystawiona w muzeum pochodzi z 1836 roku. Od tego czasu wszystkie odcienie stały się prawie niewidoczne, z wyjątkiem zieleni, zachowując pierwotną jasność. Kontakt z papierem może prowadzić do infekcji, dlatego eksponat jest przechowywany za szkłem podczas ekspozycji i bezpiecznie owinięty podczas przechowywania i transportu.
6
Niebezpieczna moda
Zielona farba „arsenowa” była używana nie tylko do przetwarzania papieru. Stosowano go także w produkcji sukienek i czapek w Wielkiej Brytanii w epoce wiktoriańskiej, nie trzeba dodawać, jak niebezpieczna była taka produkcja. Postanowili studiować barwnik dopiero po 1861 r., Kiedy zmarła kobieta, wytwarzając biżuterię na czapki w postaci sztucznych kwiatów w zielonych kolorach. Lekarz zauważył, że ilość trucizny zawartej w jednym kapeluszu wystarczała na nagłą śmierć ponad 20 osób. Strój na kulki z tej epoki zawierał nieco mniej niż 1000 ziaren arsenu, z których około 50 odparowało jednego wieczoru. Biorąc pod uwagę fakt, że 4-5 ziaren wystarczy na śmierć dorosłego, znalezisko po prostu zszokowało opinię publiczną.
Niebezpieczeństwo czekało nie tylko na fashionistek, ale na ludzi zajmujących się szyciem strojów. Ludzie, którzy pracowali z niebezpiecznym barwnikiem przez całą dobę, pogarszali zdrowie arszenikiem, stając się ofiarami różnych chorób. Pracownicy Muzeum York Castle w kontakcie z „zatrutymi” sukienkami tylko w maskach oddechowych i rękawiczkach, ponieważ nadal niosą ze sobą śmiertelne niebezpieczeństwo.
A o tym, jak wyglądały modne kobiety z początku XX wieku, opublikowaliśmy ciekawy artykuł z wieloma zdjęciami.
7
Szalony Kapelusznik
Zatrute ubranie można było impregnować nie tylko arszenikiem. Filcowe czapki zawierały wystarczającą ilość rtęci, aby otruć dorosłego. Z ich powodu zarażono ogromną liczbę hejterów XVIII-XIX wieku we Francji i Wielkiej Brytanii. Mistrzowie obrabiali futro zając i królików, aby nadawało się do robienia filcu. Jednocześnie wdychali opary rtęci, które miały wpływ na mózg. Pierwszymi objawami zatrucia rtęcią są drżenia, niekontrolowane wydzielanie śliny i utrata zębów. Występują również problemy z układem oddechowym i sercowym, rozwija się paranoja i pojawiają się halucynacje. W rezultacie osoba umiera.
Klienci Hattera nie zostali zatrute, ponieważ zostali oddzieleni od oparów rtęci podszewką. Właśnie dlatego nikt nie zakazał używania rtęci do cięcia kapeluszy. Problem został rozwiązany sam, gdy filcowe czapki stały się nieistotne z powodu wyjścia z mody. Jeden egzemplarz „szalonego” kapelusza znajduje się w Canadian Shoe Museum. Lekarze ostrzegają, że nadal jest trująca.
8
Toksyczne stroje
W północnej części Chile, miejscowości Sero Esmeralda, archeolodzy odkryli w tym roku starożytny grób z pierwszej połowy XV wieku. W nim były mumie dwóch dziewczyn ubranych w eleganckie czerwone meble. Jedna z dziewcząt miała 9 lat, a kolejne 18 lat. Po przeprowadzeniu laboratoryjnej analizy ubrań naukowcy doszli do wniosku, że zamiast stosować tlenek żelaza (hematyt), cynobr, minerał o bardzo wysokiej zawartości rtęci, został użyty do pokolorowania sukienki.
Biorąc pod uwagę, że najbliższe złoża cynobru znajdowały się już w Peru (1600 km na północ od Limy), nie rozważono możliwości zakupu minerału do koloru sukni. Najprawdopodobniej ubrania były traktowane trującym barwnikiem, aby chronić pochówek przed rabusiami.
Radzimy również przeczytać artykuł o znaleziskach archeologicznych bezcennych dla nauki, opublikowany na naszej stronie most-beauty.ru.
9
Zatrute Strzały
Prowadzenie wojen przy użyciu zatrutych końców było szeroko rozpowszechnione na całym świecie, więc kiedy pod koniec XIX wieku kolejna partia broni uzyskana przez Kompanię Wschodnioindyjską, zawierająca trujące strzały, została dostarczona do Muzeum Brytyjskiego, nie przywiązywali dużej wagi do takiego znaleziska. Ale po przeanalizowaniu broni naukowcy byli zaskoczeni, że trucizna była aktywna nawet po 1300 latach bezczynności.
Strzały należały do ludu Karen, który w tym czasie mieszkał w Birmie. Były używane podczas polowania do unieruchomienia ofiary. Truciznę wytworzono ze zmiażdżonych nasion lub soku z owoców lokalnego drzewa. Dostanie się do układu krążenia zwierzęcia doprowadziło do drgawek i zatrzymania akcji serca.
10
Pierścień z wnęką na truciznę
Około 5 lat temu w bułgarskiej Kaliakrze znaleziono pierścień z wgłębieniem. Podczas wykopalisk znaleziono około 30 biżuterii, ale tylko ten pierścień miał tajny pojemnik. Historycy doszli do wniosku, że jama była wypełniona trucizną, która w razie potrzeby rozlała się na jedzenie lub napój ofiary.
Powstał w XIV wieku i należał do władcy tych ziem, Dobrotitsa, okrutnego pana feudalnego, za którego rządów zginęło wielu miejscowych szlachciców. Po odkryciu pierścienia wydaje się, że naukowcy będą w stanie rzucić światło na większość morderstw z tego okresu.