Temat zombie jest teraz tak popularny, że istnieje nawet całkowicie oficjalny Międzynarodowy Dzień Zombie - 8 października.
Ktoś szczerze wierzy, że my (czyli ludzkość) nadal zorganizujemy dla siebie wspaniały „samookaleczenie” - jeśli nawet nie poprzez rozpętanie globalnej wojny nuklearnej, to poprzez niebezpieczne eksperymenty z wirusami i ludzkimi genami.
A ktoś po prostu lubi łaskotać nerwy, siedząc wieczorem przed monitorem z talerzem słodyczy i obserwując, jak filmowcy i zombie lekkomyślnie angażują się we wspólne „ludobójstwo”.
Zombie są najwyraźniej naszym podświadomym irracjonalnym strachem z serii „Co się stanie, jeśli ciało zostanie pozbawione duszy, a wszystkie inne funkcje pozostaną?”
I właściwie historie o chodzących i agresywnych martwych ludziach przerażają się od czasów starożytnego Sumeru (i to, jeszcze przez minutę, 3500 lat temu). Przypomnijmy na przykład tybetańską rolangę, indyjskie weterynarze, japońskie autobusy, skandynawskie dragoni itp.
Ale jeśli kiedyś ludzie naprawdę bali się tych stworzeń do nerwowego dreszczy, teraz zombie są tylko elementem popkultury.
Co wszyscy wiemy o nich z filmów i programów telewizyjnych? Że zombie można zabić tylko poprzez uszkodzenie jego mózgu; że jeśli ktoś zostanie ugryziony przez zombie, to on również za kilka godzin stanie się zombie; że w ciągu kilku tygodni 90% ludzi zarazi się wirusem zombie; że proces ten jest prawdopodobnie odwracalny itp.
A oto 10 faktów o zombie:
10. Mary Shelley ze swoją powieścią Frankenstein można uznać za pioniera literatury na ten temat.
Jak wiecie, w 1818 roku powieść Mary Shelley Frankenstein lub Modern Prometheus została wydana w Anglii, w której naukowiec Victor Frankenstein (próbując poznać tajemnice żywej materii) tworzy coś strasznego z części różnych ludzkich ciał, ale mimo to życia i życia nawet prymitywny myśliciel jest stworzeniem.
Okazuje się, że potwór Frankensteina był martwy i żywy. Czym nie jest zombie (choć z „odcinkiem” w postaci dowolnego, ale uzasadnionego)?
Nawiasem mówiąc, jeszcze przed pojawieniem się tego dzieła literackiego niektórzy naukowcy faktycznie przeprowadzili eksperymenty dotyczące rewitalizacji martwych ciał (na styku XVIII i XIX wieku odkryto podstawowe zasady działania elektryczności).
Tak więc pewien Giovanni Aldini (prawdopodobnie prawdziwy prototyp Victora Frankensteina) 18 stycznia 1803 r. Zorganizował publiczną demonstrację w Londynie, aby „ożywić” ciało zabitego mordercy. Po podłączeniu do niego akumulatora o napięciu 120 woltów Aldini „zmusił” ciało do drgnięcia, otwarcia oczu i wykrzywienia (niektórzy ludzie w korytarzu zemdlali z tego widoku).
9. Zjawisko zombie występuje w dzikiej przyrodzie
Dość często przez słowo „zombie” rozumiemy nie tylko chodzących umarłych, ale także całkiem żywych ludzi, których ktoś przekonał (słowami, za pomocą wideo lub innych „niefizycznych” metod), by postępowali tylko w ten sposób, a nie inaczej.
Ale, jak się okazuje, sama idea kontrolowania innej istoty wcale nie jest wynalazkiem człowieka.
Tak więc w przyrodzie istnieje pasożyt grzybowy cordyceps, zdolny do kontrolowania swojego mrówkowego nośnika. Cordyceps zaraża zarodniki nieszczęśliwym owadem i „sprawia”, że wznosi się do najbliższej rośliny na wysokość 30 cm. Tutaj mrówka przyczepia się do liścia, a grzyb dosłownie rośnie przez niego, wykorzystując ciało „żywiciela” jako inkubatora, a jego chitynową skorupę jako obronę . Mrówka naturalnie ginie.
Nawiasem mówiąc, czasami mrówki również same „zombie”. Wszyscy zauważyliśmy, że zwykle poruszają się jeden po drugim. Tak więc: jeśli przypadkowo zamkną łańcuch w kole, wówczas biegną „w trybie okrągłego tańca”, dopóki nie zostaną wyczerpani na śmierć.
8. Kult Voodoo praktykowany dziś na Karaibach
Pomimo tego, że, jak już powiedzieliśmy, w większości krajów świata istniały legendy o chodzących trupach, źródłem współczesnych horrorów o zombie są Wyspy Karaibskie (a najczęściej wyspa Haiti).
Kult Voodoo (z którym w rzeczywistości wiąże się termin „zombie”: przetłumaczony z języka Bantu jako „dusza umarłych”) jest tu nadal praktykowany. Wyobraź sobie - haitański kodeks karny ma nawet specjalny artykuł nr 249 zakazujący konwersji ludzi w zombie i utożsamiający tę akcję z morderstwem.
Według lokalnych legend czarownicy Bokor, którzy posiadają czarną magię, mogą wskrzeszać zmarłych i zamieniać ich w niewolników bez słów. Większość populacji Karaibów szczerze w to wierzy i dlatego stara się w żaden sposób nie „denerwować” bokorów, nie chcąc pewnego dnia stać się „chodzącym trupem” (ponieważ czarownicy są bardzo „drażliwi”, a poza tym mają ogromny wpływ na te części, i dlatego pociągnięcie ich do jakiejkolwiek odpowiedzialności jest bardzo problematyczne).
7. Po raz pierwszy termin „zombie” został wymyślony przez Williama Seabrooka
W 1929 r. Opublikowano książkę The New York Times Williama Sibrooka, The Island of Magic, w której opowiedział o swojej wizycie na Haiti. Opisując życie i życie Haitańczyków, Sibruk poświęcił dość duży rozdział i kult Voodoo, gdzie zapewnił, że osobiście widział proces „tworzenia” „żywych trupów”, których nazywał „zombie”.
Jednak w przeciwieństwie do współczesnej koncepcji zombie - agresywnych i krwiożerczych stworzeń, „żywe zwłoki” Sibruka wzbudziły nawet sympatię: były apatyczne, pozbawione woli, pozbawione pamięci, ale rozumiały najprostsze polecenia i wykonywały pewne znaczące działania.
Czarownicy Bokor używali ich jako darmowej i łagodnej pracy, zdolnej do pracy na plantacjach i innej ciężkiej pracy przez lata, siedem dni w tygodniu i prawie bez jedzenia.
Nawiasem mówiąc, amerykańscy żołnierze, którzy służyli na Haiti w latach 1915–1934, dodali do „oleju do ognia” szybkiego rozprzestrzeniania się horrorów o zombie. Słuchali również historii czarnej magii Voodoo, a następnie opowiadali je, gdy wrócili do domu. Od tego czasu zombie weszły w amerykańską kulturę popularną.
6. Istnieją oficjalnie zarejestrowane przypadki zombie ludzi
Wiara w zombie lub nie jest osobistą sprawą każdego. Ale istnieją oficjalne dokumenty, w których odnotowano bardzo dziwne przypadki, pośrednio udowadniające, że zjawisko „zombie” (cokolwiek to można wyjaśnić) wciąż ma miejsce.
Najbardziej znanym z tych incydentów był Klerwiusz Narcyz. W 1962 r. Nagle zachorował po poważnej kłótni z bratem i zmarł 3 dni później. Natychmiast został pochowany (w końcu karaibski klimat nie przyczynia się do długiego „przechowywania” zmarłych).
A po 18 latach Clervius wrócił do domu ... Jego przypadek jest wyjątkowy, ponieważ w przeciwieństwie do innych zombie zachował swoją pamięć (chociaż mówił i poruszał się mechanicznie i monotonnie).
Miejscowy psychiatra Lamarck Douillon, chcąc odsłonić fałszywego Clairviusa, przesłuchał go (układając pytania z pomocą siostry „żywych trupów” i jego innych krewnych, którzy, nawiasem mówiąc, natychmiast i bezwarunkowo go rozpoznali).
Ale „oszust” odpowiedział poprawnie, pamiętając w najdrobniejszych szczegółach nawet swój własny pogrzeb. Claervius powiedział, że przez te wszystkie lata pracował na plantacji cukru i mógł odejść dopiero po śmierci czarnoksiężnika Bokora, który zmienił go w zombie (być może na prośbę jego brata Clauriusa).
Ponadto istnieją dokumenty dotyczące powrotu do ojczyzny 29 lat po „śmierci” w 1907 r., Felicia Mentor (w stanie całkowitego szaleństwa i bez pamięci), Nataghetti Joseph (6 lat po pogrzebie w 1966 r.), Francis Ilius („zmarły”) „Trzy lata temu - w 1979 r.) Itp. Mówią, że podobne przypadki miały miejsce w latach 90.
5. Być może zombie są „tworzone” za pomocą czynników nerwowych
Oczywiście każdy lekarz słusznie powie, że „chodzenie martwego” (z punktu widzenia nauki) jest zjawiskiem niemożliwym. Po śmierci mózgu osoba może być „technicznie” żywa, ale z pewnością nie będzie w stanie chodzić (a tym bardziej pracować!).
Jak zatem wyjaśnić powyższe przypadki? To pytanie zostało zadane bardzo poważnie w 1982 r. Przez dr Wade Davis. Specjalnie udał się na Haiti, gdzie hakiem lub oszustem (a także pochlebstwem i paczkami pieniędzy) udało mu się porozmawiać z kilkoma bokserami i ich bliskimi współpracownikami, a nawet uzyskać „próbki” narkotyków, które ci czarownicy używają w rytuale „ożywiania” zmarłych.
W rezultacie skład wszystkich 8 funduszy wniesionych przez Davisa okazał się inny (a kilka z nich okazało się bezużyteczną suszą trawą). Ale podróż się opłaciła: w większości „bezużytecznych” próbek odkryto tetrodotoksynę - najsilniejszą naturalną truciznę o działaniu paraliżującym nerwy.
Wiedząc doskonale, że bokory raczej nie zabiorą swoich tajemnic i nie przekażą im swoich tajemnic, Davis zasugerował jednak, że dokładnie odmierzając niezbędną dawkę leku, czarodziej jest w stanie wprowadzić osobę w stan letargu przez około jeden dzień.
W tym czasie zostanie pochowany, a następnie - kwestia technologii: wykop trumnę i weź całkowicie „gotowego” niewolnika. Ale nie zapominaj o ciągłym „karmieniu” go substancjami tłumiącymi wolę.
4. Pierwszy film o Żywych trupach (The White Zombie) został wydany w 1932 roku, ale reżyser J. Romero jest uważany za „ojca” horroru zombie
Po publikacji książki Williama Sibrooka i pojawieniu się wielu opowiadań o zombie od amerykańskich żołnierzy, kino oczywiście nie mogło zabraknąć tego „smakołyka” (i potencjalnie bardzo gotówki).
A w 1932 roku ukazał się pierwszy film o Walking Dead - The White Zombie, w którym fabuła została zbudowana wokół cichych i głupich robotników zombie w haitańskiej fabryce cukru.
Budżet zdjęcia był minimalny - 50 tysięcy dolarów, ale w kasie zebrał 8 milionów. „To prawdziwa„ kopalnia złota ”!” - radowali się dyrektorzy. Kino o zombie zaczęło kręcić często i często.
Ale ten gatunek odniósł prawdziwy sukces dopiero w 1968 roku, po wydaniu pierwszego horroru zombie George'a Romero zatytułowanego „The Night of the Living Dead”. To wtedy publiczność zobaczyła „te same” potwory mające obsesję na punkcie tylko jednego celu - zjedzenia żywych (dlatego J. Romero nazywany jest „ojcem zombie”).
A potem były jego „Dawn of the Dead”, „Diaries of the Dead” itp. Do tej pory nakręcono ponad 500 filmów o zombie.
3. 19 sierpnia 2001 r. W Sacramento (Kalifornia) pierwsza „parada zombie”
Kto jest najbardziej fanatycznym fanem gatunku zombie? Oczywiście są to młodzi ludzie. A tam, gdzie jest młodzież, jest „ruch”. Jeśli lubię oglądać filmy o The Walking Dead, dlaczego nie mogę tak wyglądać? Przynajmniej czasami. Były więc pierwsze moby zombie, spacery zombie i wreszcie parady zombie.
Technicznie pierwsze wydarzenie zombie miało miejsce w 2000 roku w Milwaukee (USA) na festiwalu gier Gen Gon, ale było tam tylko około 60 osób, a sam pomysł pojawił się spontanicznie.
Ale pierwsza zorganizowana „parada zombie” faktycznie miała miejsce w sierpniu 2001 r. W Sacramento. Od tego czasu wszędzie dzieje się coś podobnego (aw niektórych miejscach - co roku).
Pierwsza parada zombie w Rosji odbyła się w Moskwie Arbat w kwietniu 2009 roku. Teraz znajdują się w prawie wszystkich głównych miastach kraju (i stopniowo stają się bardziej „realistyczne”).
2. W 2003 r. Max Brooks opracował przewodnik na temat przetrwania epidemii wirusów zombie.
Amerykanie na ogół traktują ideę apokalipsy zombie bardzo poważnie (niektórzy nawet budują specjalne bunkry dla swojej rodziny, wyposażone w najbardziej niezbędne narzędzia i zaopatrzone w znaczne zapasy, w celu „pozostania” tam mniej lub bardziej komfortowo przez co najmniej pierwsze tygodnie epidemii zombie) .
I tak w 2003 roku pisarz Max Brooks wziął i napisał najbardziej realny (i bardzo szczegółowy!) Przewodnik na temat tego, jak się zachować, jeśli „dzień Z” wciąż nadchodzi: co trzeba mieć pod ręką, gdzie biegać, gdzie aby ukryć, jakie bronie (a także improwizowane środki) mogą być użyte przeciwko zombie, i jak na pewno je zabić, co dalej, z kim mieć (lub nie) proces w procesie, że tak powiem, o przetrwaniu itp.
Nawiasem mówiąc, ta książka od dawna została przetłumaczona na rosyjski. Ale, szczerze mówiąc, z punktu widzenia rosyjskiego czytelnika jest on nieco prymitywny, aw niektórych miejscach i, hmm ... nie do końca logiczny. Och, ale co z nimi (Amerykanami) wziąć ...
1. W USA istnieje plan CONOP 8888 - instruujący dowództwo strategiczne w przypadku apokalipsy zombie
Niektórzy naukowcy (szczególnie oczywiście zachodni) nie odrzucają kategorycznie możliwości epidemii zombie, ponieważ nowe wirusy stale pojawiają się na naszej planecie (a stare często mutują bardzo znacząco). Co więcej, ludzie więcej niż raz prawie „pomnożili ludzkość przez zero” przez własne eksperymenty.
Co jeśli pewnego dnia wirus wścieklizny (lub nawet banalna grypa) mutuje tak bardzo, że ludzie dosłownie się gryzą? Brrrr ... Co za bałagan!
Tak właśnie jest w przypadku odważnych wojowników ze Stanów Zjednoczonych. Istnieje specjalny plan lokalizacji wirusa i ochrony populacji. CONOP 8888 przedstawia krok po kroku, co i jak powinna zrobić armia amerykańska, kiedy nadejdzie dzień Z.
Nawiasem mówiąc, mówi również, że niektóre kraje (w tym Rosja, a zwłaszcza jej część „Trans-Ural” - z powodu niskiej populacji) są całkiem bezpieczne w przypadku apokalipsy zombie. A to dobra wiadomość, prawda? Chociaż ... Ale kogo się boimy, te zombie?