Wiara w magię i czary jest mniej więcej taka sama jak sama ludzkość. Na przykład naukowcy uważają, że prehistoryczne rysunki, które regularnie znajdują się na ścianach jaskiń w całej Europie i Azji (pamiętasz te, w których schematycznie przedstawiano małych ludzi z włóczniami ścigającymi antylopy, kozy i inne zwierzęta?) rytuały zaprojektowane, aby zapewnić bogatą zdobycz podczas polowania.
Wierzyli w magię zarówno w starożytnym Egipcie, jak i starożytnym Rzymie. A w średniowieczu nie tylko „wiedzieli na pewno”, że czarownice i czarownicy naprawdę istnieją, ale także zwalczali je przy użyciu najbardziej radykalnych metod.
Tak, a wciąż wiele ludów na naszej planecie ma szamanów i czarowników, rzekomo zdolnych do zmiany pogody, poprawy jakości plonów, leczenia każdej choroby jednym dotknięciem, przewidywania przyszłych wydarzeń itp.
Chcesz wiedzieć więcej na ten temat? Oto 10 interesujących (i dość historycznych) faktów na temat magii i czarów.
10. Wiara w magię była uważana za pogańskie przesądy
Przyzwyczailiśmy się wierzyć, że w średniowieczu wszyscy wierzyli w magię, w tym oczywiście księża. Ale tak naprawdę we wczesnym średniowieczu duchowieństwo próbowało (choć bezskutecznie) zainspirować trzodę, że magia tak naprawdę nie istnieje i że wszystko to jest tylko echem pogańskich czasów.
Wszystko, co dzieje się na Ziemi, jest albo boskim planem, albo machinacją diabła. Tutaj diabeł oszukuje niektórych niedostatecznie wierzących ludzi, zmuszając ich do uwierzenia, że mają oni jakąś nadprzyrodzoną moc.
Co więcej, w niektórych krajach europejskich zabraniano bezpośrednio egzekucji czarownic i czarowników, ponieważ jest to „pogańska zbrodnia” (w końcu nie ma czarów!).
I tylko w XV wieku. Papież Innocenty VIII oficjalnie uznał istnienie wiedźm, ale pod warunkiem, że nie robią magii, ale zawierają umowę z diabłem i tak naprawdę to on (rękami czarownic) tworzy własne nieprzyzwoitości. Od tego czasu rozpoczęła się ta sama masowa histeria wokół czarownic, pojawiła się koncepcja „sabatu” itp.
9. Sami kapłani praktykowali magię
Kiedy mówimy o polowaniu na czarownice praktykowanym w średniowieczu, wtedy oczywiście reprezentujemy na czele procesu wysokiego rangą kapłana, który oskarża inną nieszczęśliwą kobietę o niektóre heretyckie lub pogańskie obrzędy.
Ale w rzeczywistości duchowieństwo i mnisi często sami praktykowali magię, przynajmniej utrzymywali dzieła „magiczne”. Na przykład w bibliotece klasztoru św. Augustyna w Canterbury było 30 książek o magii, które mówiły o tym, jak właściwie przyzywać duchy.
I w XII wieku. proboszczowie w Anglii dość często odprawiali taki rytuał: szli przez pole, opryskując mlekiem, miodem, masłem i wodą święconą we wszystkich kierunkach i jednocześnie odmawiając modlitwy, aby ziemia była bardziej żyzna.
Nawiasem mówiąc, w Rosji aż do początku XX wieku kapłani często praktykowali takie obrzędy, w których prawosławie było ściśle powiązane z przedchrześcijańskim pogaństwem.
8. W średniowieczu nauka była związana z magią.
W dzisiejszych czasach tylko, hmm ... ludzie o wąskich umysłach i słabo wykształceni poważnie wierzą w astrologię, codziennie sprawdzają horoskopy, wierzą, że jeśli powiesicie zawieszkę z pewnym kamieniem na szyi, życie poprawi się, a wasza kariera pójdzie w górę.
Cóż, w średniowieczu, kiedy nauka, w naszym rozumieniu, nie istniała nawet na pierwszym miejscu, była w porządku rzeczy. I dlatego nawet najbardziej znani i uznani naukowcy tamtych czasów bardzo uparcie poszukiwali nie tylko (i nie tyle) tajemniczych przyczyn różnych zjawisk naturalnych, ale na przykład formuły kamienia filozoficznego (zdolnego zamieniać dowolne metale w złoto), eliksiru nieśmiertelności wszystko równie fantastyczne.
Wiele średniowiecznych postaci, które miały reputację wybitnych „badaczy”, było albo wręcz szarlatanami, albo po prostu alchemikami.
W tym samym czasie prawdziwi naukowcy, którzy znacznie wyprzedzili swój czas (np. Roger Bacon, który żył w XIII wieku, astronom, matematyk, chemik itp., Którzy wierzyli, że Ziemia jest okrągła, umieli robić proch i obserwowali osobiście zgromadzone gwiazdy prototyp współczesnego teleskopu) uważani byli najczęściej za czarowników.
7. Niektórzy królowie chętnie korzystali z usług czarowników
Nawiasem mówiąc, pomimo cenzury Kościoła, nawet osoby koronowane dość często korzystały z usług uczonych, „czarowników” i alchemików. W końcu królowie też są ludźmi, a czasami naprawdę chcieli wiedzieć, czy dworzanie lub spadkobiercy planują próbę własnego władcy, czy też warto rozpocząć wojnę z sąsiednim państwem itp.
Ale co, jeśli alchemik „rozgrzany” przez osobę królewską nadal znajdzie kamień filozoficzny? Rzeczywiście, w tym przypadku skarbiec nigdy nie będzie pusty!
Dlatego znani astrolodzy, alchemicy i inni „czarownicy” zwiedzali całą Europę od jednego dworu królewskiego do drugiego, czasami zarabiając dobre pieniądze, kompilując horoskopy dla szlachty i „przepowiedni na przyszłość”.
To prawda, że czasami złapani na oszustwie ryzykowali egzekucją, jeśli nie zdążyli uciec na czas. Na przykład angielski „magik, medium i alchemik” z XVI wieku. Według niektórych raportów Edward Kelly zmarł na skutek obrażeń, gdy próbował ukryć się przed cesarzem Rudolfem II, schodząc z okna zamku więziennego w Gnevin. Nawiasem mówiąc, Rudolph II szczególnie chętnie zauważył takie osobowości na swoim dworze.
6. Magia została podzielona na „męską” i „kobiecą”
Jak wiadomo, w tradycyjnych społeczeństwach role społeczne kobiet i mężczyzn zostały „jasno określone” bardzo jasno i jednoznacznie: kobieta jest opiekunką ogniska, rodzi i wychowuje dzieci oraz wspiera pokój i harmonię w rodzinie. Cóż, mężczyzna jest zawsze wojownikiem, obrońcą i zarabiającym. Dlatego początkowo magia została podzielona na mężczyzn i kobiety.
Kobieta powinna znać i stosować różne lecznicze (magiczne) zioła, poznawać przyszłość, tworzyć zaklęcia miłosne i klapy, tworzyć amulety dla domu itp. Człowiek potrzebuje zupełnie innej magii - do ochrony i powodzenia w bitwie („zaklęta” broń), aby zapewnić dobre zbiory (na przykład zaklęcie pogodowe) lub bogatą zdobycz podczas polowania itp.
Na przykład wśród narodów skandynawskich wierzono, że człowiek przewidujący upokarza się i staje się zniewieściały (w „Starszej Eddzie” Loki obwiniał za to samego Odyna).
5. Był „praktyczny przewodnik” do walki z czarownicami
Mało kto słyszał o tak średniowiecznym dziele, jak „Młot czarownic”. A tak przy okazji, w XV-XVI wieku. była to najbardziej opublikowana książka po Biblii (po wydaniu w 1487 r., przez następne pół wieku została przedrukowana 14 razy!).
Główny autor tego traktatu o demonologii i najskuteczniejszych metodach ścigania i karania wiedźm - inkwizytor mnichów dominikańskich Heinrich Kramer (Institor), sądząc po jego wspomnieniach, był rzadkim paranoikiem i nienawidzącym kobiet, a poza tym gorącym fanatykiem religijnym, który był głęboko przekonany o że czarownice istnieją i że to kobiety są zaangażowane w najbardziej złe czarostwa.
Napisał swoją pracę po tym, jak nawet jego własne władze kościelne były przerażone gorliwością Kramera i „ciężką pracą” w zwalczaniu „bezbożnych czarownic” w Innsbrucku, unieważniły jego wyroki i poprosiły inkwizytora o opuszczenie miasta.
W Witch's Hammer Kramer próbował uzasadnić swoje metody. Mówią, że szczerze chwalił się, że spalił ponad 200 czarownic.
4. Kobietę można rozpoznać jako czarownicę nawet z powodu koloru włosów
W średniowieczu żadna kobieta nie mogła być pewna, że któregoś dnia nie zostanie oskarżona o czarną magię i związki z diabłem.
W XV-XVII wieku. nagle brzydka stara kobieta, zbyt młoda piękna dziewczyna (no cóż, wiedźma!) i kobieta w średnim wieku z wieloma kretami lub brodawkami na ciele (są to ślady diabła!) i tylko jasna ruda ( to kolor piekielnego ognia!).
Mogliby oskarżać o czary i wrogość nawet dla kłótliwej postaci! Wystarczyło, że dwóch sąsiadów pokłóciło się, a jeden z nich poinformował miejscowego inkwizytora, że drugiego nie było w domu podczas nocy Walpurgii (co oznacza, że leciała w szabat).
Nikt nie wymagał specjalnych dowodów od „świadków”, a tortury od nieszczęsnej „czarownicy” zmuszono do przyznania się nie tylko do tego, że ukryła się przed diabłem, ale że zabiła połowę bydła w sąsiedniej wiosce, przeleciała na miotle, zamieniła się w czarny kot itp.
3. Inkwizytorzy nie osądzali czarowników i czarownic
Powszechnie uważa się, że procesy czarownic odbywały się wyłącznie pod kierunkiem (i oczywiście z inicjatywy) kapłanów i inkwizytorów.
W rzeczywistości w zdecydowanej większości przypadków sądy te nie odpowiadały duchowym, ale lokalnym władzom świeckim (po skargach i donosach lokalnych mieszkańców).
Jeśli chodzi o Inkwizycję, powiązano ją z takimi procesami tylko wtedy, gdy ujawniono w nich oczywisty „heretycki komponent”. (Nawiasem mówiąc, taki porządek został oficjalnie ustalony w 1258 r. Przez papieża Aleksandra VI).
Tak więc czarownicy i wiedźmy byli głównie osądzani, torturowani i straceni przez notorycznych inkwizytorów w czarnych sutannach i okrutnych twarzach (które widzieliśmy w filmach i programach telewizyjnych), ale urzędników miejskich, przedstawicieli lokalnego księcia itp.
2. Ostatnia ustawa o zakazie czarów została uchylona dopiero w 1951 r
Naturalnie podczas masowej histerii związanej z „polowaniem na czarownice” (XV-XVII w.) W Europie istniały obfite prawa zabraniające magii i czarów oraz eliminujące zarówno te „boskie” zjawiska, jak i mężczyzn i kobiety używające magii rytuały.
Zatem w Anglii „zbrodnicze” ściganie czarownic zostało anulowane dopiero w 1735 r. W rzeczywistości nie oznaczało to, że „czarownice” (na przykład cygańskie wróżki, właściciele spirytystycznych salonów itp.) Przestały łapać i karać w tym roku , - po prostu nie byli już oskarżani o czary, ale o oszustwa.
Wreszcie ostatnia angielska ustawa o czarach i jej walce została uchylona w 1951 r. (!).
Nawiasem mówiąc, ostatnia egzekucja wiedźmy w Europie (była to Anna Göldi) miała miejsce w Szwajcarii w 1782 roku.
Pomyśl tylko: Izaak Newton już dawno odkrył prawo powszechnej grawitacji, Leibniz położył fundamenty logiki matematycznej i systemu liczb binarnych, Kartezjusz stworzył geometrię analityczną i odkrył prawa propagacji światła itp. W całej Europie wciąż gorączkowo płoną wiedźmy!
1. W niektórych krajach „polowanie na czarownice” ma miejsce dzisiaj
To dzikie i przerażające, ale w naszych czasach w wielu krajach (szczególnie w Afryce i na Bliskim Wschodzie) „polowanie na czarownice” trwa.
Na przykład w Arabii Saudyjskiej i Nowej Gwinei możesz absolutnie oficjalnie (zgodnie z prawem karnym) iść do więzienia za czary na dość długi okres czasu.
W 2008 r. W Kenii spalono na stosie 12 „czarowników” i „czarownic”. W Tanzanii co roku zlinczuj do tysiąca niewinnych kobiet, „złapanych” w klasy „złej magii”. Z grubsza taka sama sytuacja w Republice Środkowoafrykańskiej. A w Indiach od 1995 do 2014 r. po „sądach ludowych” został ukamienowany, spalony itp. od 3 do 5 tysięcy „czarownic”.
Nieświadomi i przesądni ludzie bardzo łatwo przekonać, że wszystkie ich kłopoty zdarzają się z winy konkretnego „czarownika”.
Doszło do tego, że w 2009 r. Na spotkaniu ONZ w sprawie egzekucji pozasądowych oficjalnie zaproponowano objęcie ochroną „czarownic”, wydając specjalne międzynarodowe akty prawne dotyczące niedopuszczalności wyżej wspomnianych incydentów. A dzieje się to w 21 wieku!