Dziś zamachy samobójcze są związane z terrorystami, choć nie zawsze jest to prawdą. Wcześniej samobójcze zamachy bombowe były używane wszędzie w armiach, a legendy nadrabiają ich skuteczność podczas II wojny światowej. Najbardziej znanym przykładem jest japońska kamikadze. Piloci otrzymali bezpośrednie instrukcje wysłania swoich samolotów na statki aliantów.
Także bardziej szalone przypadki zamieniania człowieka w narzędzie zbrodni są znane historii. Na przykład w USA opracowali pomysł lądowania ludzi w rakietach. Dobrze, że nie udało się tego zrealizować. Oferujemy 10 dziwnych i nieludzkich przypadków, w których grupy ludzi próbowały (a czasem osiągały swoje cele) wytworzyć broń samobójczą od żołnierzy.
10
Kaiten
Kaiten jest swoistym podwodnym analogiem samolotów kamikaze z Japonii. Podobnie jak w samolotach, piloci kierowali torpedami z okrętów podwodnych na wrogie statki, będąc w środku i przygotowując się na śmierć w czasie wybuchu. Prace nad stworzeniem kaiten rozpoczęły się w lutym 1944 r., A pierwszego uruchomienia rozpoczęto już w lipcu. Kaiten wyposażony w silniki torpedowe, a przebywanie wewnątrz pilota było podyktowane potrzebą skierowania torped na statek. Pierwsze wersje broni były wyposażone w katapultę do wyrzucenia pilota, tuż przed kontaktem z celem. Jednak żaden z pilotów nie próbował użyć katapulty. Dzięki temu programiści mogli produkować torpedy bez mechanizmów wyrzucających.
Pilot kaiten otrzymał dwie możliwości trafienia w cel. Jeśli dwie próby zakończyły się niepowodzeniem, musiał samozagładić przez wysadzenie torpedy (chociaż pierwsza wersja kaiten tego nie przewidywała, a biedak po prostu umierał z powodu braku tlenu). Niezdolność torpedy do pokonania wielkich głębokości spowodowała, że była ona podatna na atak, z której korzystali Sojusznicy. Niektóre torpedy ominęły wrogi statek, podczas gdy inne nie wybuchły nawet po zderzeniu.
Niemniej jednak użycie kaiten dało wynik. Jedną ze znaczących ofiar był USS Underhill, który został zatopiony 24 lipca 1945 r. W wyniku uderzenia 6 torped. Japonia przestała używać tej broni na tydzień przed jej poddaniem.
9
Fieseler fi 103r
Podczas II wojny światowej Wielka Brytania padła ofiarą niemieckich prototypów pocisków wycieczkowych Fau-1 lub V-1. zostały zwolnione bezpośrednio z Niemiec na odległość 250 km. Ich skuteczność była po prostu przerażająca, ale Fieseler Fi 103R, załogowe wersje V-1, były jeszcze bardziej przerażające.
Zdając sobie sprawę z nieuchronności porażki, niemieccy inżynierowie wojskowi zaczęli realizować naprawdę szalone pomysły. Ktoś zasugerował wystrzelenie załogowych rakiet z samolotów. Pomysł został przyjęty, ale nieco „zmodernizowany” przez zasadzenie żywej osoby w rakiecie. Ponieważ V-1 pokazały udane wyniki, na ich podstawie powstały nowe pociski. Początkowo pilot nie miał umrzeć w rakiecie, katapultując się przed trafieniem w cel. Ale taki scenariusz nie był możliwy, ponieważ „lądowanie” pilota mogło zestrzelić widok.
W przeciwieństwie do V-1, skierowanego do miast Wielkiej Brytanii, Fieseler Fi 103R skierował się w stronę alianckich statków na Kanale La Manche. W krótkim czasie wyprodukowano około 200 pocisków. Na szczęście dla Sojuszu żaden z nich nie został nigdy wypuszczony, ponieważ niemieckie dowództwo nie było zainteresowane projektem.
8
Bombardowanie ludzi
Podczas gdy islamskie grupy terrorystyczne oszołomią mózgi ideologią, zanim zostaną wysadzone w samochodzie, IRA (Irlandzka Armia Republikańska) zastosowała bardziej straszliwą i, szczerze mówiąc, tchórzliwą taktykę podczas wielu lat wojny z rządem Wielkiej Brytanii.
Bojownicy IRA odnaleźli ludzi związanych z rządem brytyjskim, po czym wzięli ich rodziny jako zakładników i nakazali wysłanie pojazdów wypełnionych materiałami wybuchowymi do wybranych obiektów. Często dla kierowcy kończyło się to śmiercią. Czasami zdołali wyskoczyć z samochodu przed wybuchem, ale nie zawsze tak się działo. Być może najbardziej znaną ofiarą irlandzkiej armii republikańskiej był kucharz policji o imieniu Patsy Gillespie. Latem 1990 roku IRA został zmuszony do zamontowania wybuchowego samochodu swojej żony w koszarach policyjnych. Po zakończeniu pracy Gillespie mógł spokojnie żyć ... tylko cztery miesiące. Po tym czasie przedstawiciele grupy kazali mężczyźnie wysłać samochód na wojskowy punkt kontrolny, w wyniku czego zmarł i zabrał ze sobą pięciu kolejnych przedstawicieli armii brytyjskiej do grobu.
7
Maiale
Tłumaczenie z włoskiego maiale oznacza „świnia”. Podczas II wojny światowej, tak zwane torpedy kontrolowane przez pilota. Włosi opracowali je 4 lata przed wybuchem działań wojennych, aby byli gotowi do walki z brytyjskimi i francuskimi statkami otaczającymi flotę Mussolini na Morzu Śródziemnym. W pierwszym roku wybuchu wojny (1939 r.) Faszystowskie Włochy wysłały załogową torpedę na misję bojową.
Długość torpedy wynosiła 5 metrów i wymagała rozmieszczenia dwóch rodzajów głowic. W pierwszym przypadku była to jedna skorupa 300 kg, w drugiej dwie skorupy po 150 kg każda. Torpeda była kontrolowana przez dwóch członków załogi pilotujących „cud technologii” w porcie wroga. W jednym przypadku załodze udało się przeprowadzić torpedę pod okrętami alianckimi, przymocowując jej przednią część, gdzie znajdowała się głowica, do kadłuba statku wroga i chowając się przed wybuchem.
Pierwsze doświadczenie z użyciem „świnki” zakończyło się niepowodzeniem. Jedna torpeda została zniszczona z samolotu, druga została zmuszona do ucieczki po ostrzelaniu. Ale zdarzały się również przypadki użycia maiale, np. Zimą 1941 r., Kiedy torpedy zatopiły czołgistę i dwa pancerniki uzbrojone w Wielką Brytanię u wybrzeży Egiptu. To prawda, że załoga tej „świni” została schwytana podczas próby ucieczki.
Pomimo wielu trudności związanych z zarządzaniem torpedami pozostawali w służbie Włochom do czasu zawarcia pokoju z koalicją podpisaną w 1943 r. Nawiasem mówiąc, z powodu niekontrolowanej torpedy nazywano je „świniami”. Nadal nie można obliczyć, ile utopili podczas testów.
6
Yokosuka MXY-7 Ohka
Pocisk Yokosuka MXY-7 Ohka jest jednym ze słynnych samolotów kamikaze. Był wyposażony w silnik rakietowy, co samo w sobie było niezwykłe w tamtych czasach, ponieważ silniki samolotów uzbrojonych w inne kraje były śrubowe. Pomysł Japończyków był prosty. Po wykryciu wrogiego statku ciężkie bombowce Mitsubishi G4M2e wystartowały w powietrze z dołączonymi „Okami”, które są wypuszczane w kierunku celu. Kamikadze, planując w kierunku statków, włączyły silnik rakietowy w bezpośrednim sąsiedztwie, kierując śmiertelny samolot na pokład.
Pierwszy test zakończył się niepowodzeniem. Ze względu na dotkliwość i słabą zwrotność bombowców wszystkie 16 jednostek zostało zestrzelonych podczas podejścia. Kilka szybowców zostało jeszcze wypuszczonych, ale ich przeciwnicy byli zbyt daleko. Z czasem Japończykom udało się osiągnąć niewielki sukces w korzystaniu z Oka, ale koniec nie uzasadniał środków. Projekt musiał zostać zmniejszony ze względu na podatność bombowców przewożących samoloty kamikadze.
Nawiasem mówiąc, most-beuaty.ru ma interesujący artykuł na temat najbardziej niezawodnych samolotów pasażerskich na świecie.
5
Sonderkommanda „Elba”
W Elbe Sonderkommando znaleźli się piloci Luftwaffe (Siły Powietrzne Trzeciej Rzeszy), którzy przeszli specjalne szkolenie, podczas którego szkolili się, aby wysłać swój samolot do bombowców wroga. Jak wspomniano wcześniej, Niemcy, wyczuwając utratę działań wojennych, zaczęli chwytać się najbardziej szalonych pomysłów, z których jednym z nich były rakiety załogowe Fieseler Fi 103R. Kolejnym „arcydziełem” myśli było usunięcie ochrony i broni z samolotów w celu staranowania sił powietrznych koalicji.
Jak mówią, najlepszy wróg dobra. Pomimo przewagi niemieckich samolotów pod względem wyposażenia technicznego nie były one wystarczające, aby konkurować z aliantami. Brakowało też paliwa i wykwalifikowanych pilotów. Dzięki nowej taktyce liczba samolotów została zmniejszona, a liczba ofiar wzrosła. Zakładano, że piloci będą katapultować przed zderzeniem, ale okazało się to dość problematycznym zadaniem.
Pomysł taranowania nie urzeczywistnił się. Pomimo zniszczenia kilku bombowców (to oni stanowili zagrożenie dla Niemiec, bombardując niemieckie miasta), Luftwaffe poniosło większe straty niż Alianci, którzy szybko zastąpili zestrzelone samoloty, na które Niemcy nie mogli sobie pozwolić.
O najlepszych wojownikach współczesności i tamtych czasach przeczytaj interesujący artykuł na naszej stronie!
4
Bomi
Bomi, to tajny rozwój amerykańskich inżynierów wojskowych podczas zimnej wojny. Nazwa składa się z pierwszych liter dwóch haseł: bombowca (Bomber) i pocisku (pocisk). Celem rozwoju było zapewnienie ataku nuklearnego na kraj wroga. W tym przypadku był ZSRR.
Autorem pomysłu była firma Bell Aircraft Corporation, która zaproponowała umieszczenie pilotów w międzykontynentalnym pocisku balistycznym w celu skierowania ich do Moskwy. Załoga takiego aparatu składała się z trzech pilotów umieszczonych w dwóch różnych przedziałach (dwie osoby siedziały z tyłu, jedna z przodu). Start rakiety przeprowadzono z tylnego przedziału, który w powietrzu „oderwał się” od frontu i wrócił do stanowiska startowego. Przedni przedział z jednym pilotem na pokładzie miał wynieść się w kosmos, a stamtąd lecieć do Moskwy. Zgadzam się, brzmi to dość naiwnie, zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę, że wyrzucony pilot powinien pozostawać w promieniu eksplozji głowicy, ważąc prawie 2 tony.
Obliczenia wykazały, że rakieta nie mogła dotrzeć do Moskwy, więc pomysł musiał zostać porzucony. Ponadto rząd USA zamierzał wysłać broń nuklearną do ZSRR za pomocą pocisków lub bombowca, a nie hybrydowych samolotów.
3
Fukury
Czy uważasz, że japońskie teisintai ograniczyły się do torped i samolotów? Pod koniec wojny utworzono specjalne oddziały nurków-samobójców, którzy zostali nazwani fukury. Wyposażono je w specjalne laski o długości 3,3 metra, do których przymocowano 10-funtowy materiał wybuchowy. Nurkowie musieli strzec własnych brzegów, dogodnych do lądowania, przed inwazją aliantów. Używając bambusowego pręta, fukury uderzyło w dno statku, uruchamiając materiały wybuchowe w akcji. Podczas wybuchu sam nurek zmarł.
Ponadto wielu nurków zmarło przed zrzuceniem bomb. Było to spowodowane zaktualizowanym systemem zaopatrzenia w tlen. Rurki wyszły z hełmu, z których jedna została dostarczona do zbiornika z alkaliami, aby umożliwić wydychane powietrze. Zmieszając się z żrącym, ponownie zamienił się w tlen do wdychania przez nurka. Główną przyczyną śmierci nurków była niedoskonałość systemu nurkowania. Chodzi o to, że tlen powinien być wdychany wyłącznie przez nos, a wydychany przez usta. Po zmieszaniu porządku nurkowie skazali się na zatrucie alkaliami. Ponadto wielu fukuri straciło przytomność. Tylko podczas treningu zginęło około 50 zamachowców-samobójców. Niewystarczające uszczelnienie zbiorników może przekształcić alkalia zmieszane z wodą w trujący gaz. Niektórzy nurkowie po prostu zaplątali się w błoto, inni pozostali trwale niepełnosprawni, cierpiąc na uszkodzenie mózgu i choroby układu oddechowego do końca swoich dni.
2
Xingyo
Uważamy, że głupotą jest zaprzeczanie determinacji Japończyków do obrony swoich granic na ostatnim etapie II wojny światowej. Dlatego stosowanie zamachowców-samobójców stało się dla nich powszechne. Łodzie Shinyo z silnikami silnikowymi wystartowały z materiałami wybuchowymi i miały wysadzić statki alianckie.
Były dwie opcje dla łodzi samobójczych. Pierwszy rodzaj lśniącego wybuchu zderzył się z wrogim statkiem, zadając mu nieodwracalne szkody, a także przenosząc pilota na inny świat. Drugi polegał na zrzucaniu głowic wokół okrętów wroga, po czym łódź „uciekła” od wroga. To prawda, że nie można było płynąć daleko, ponieważ z powodu małej prędkości Shinyo nie miał czasu opuścić promienia działania fali podmuchowej.
1
Marder
Ultra-mała łódź podwodna Marder została wynaleziona w nazistowskich Niemczech w 1944 roku. Pomimo tego, że nie spodziewała się śmierci pilota, umieściliśmy ją na liście, ponieważ rzeczywistość była inna niż plan. Został opracowany na podstawie nieudanego projektu łodzi Negro. Pomimo rozwiązania niektórych problemów Marder był tylko nieznacznie lepszy od swojego poprzednika.
Główną poprawą było to, że Marder, w przeciwieństwie do Murzyna, mógł poruszać się pod wodą, chociaż nie na dużych głębokościach (tylko 30 metrów). Rzeczywiście, zatonięcie na takiej głębokości było samobójstwem, więc okręty podwodne zatonąły maksymalnie 15 metrów. Obie wersje kontrolowanej przez człowieka torpedy miały zwolnić ładunek, zanim pilot opuścił „miejsce zbrodni”, chociaż było to dość problematyczne. Pomimo szkód wyrządzonych wrogowi przez „Marderów”, doświadczenie w ich użyciu okazało się nieskuteczne, ponieważ ponad 30% pilotów zginęło.